Dwa lata po wydaniu płyty In Waves, Amerykanie z Trivium wracają z kolejnym albumem, zatytułowanym Vengeance Falls. Składa się na niego 10 utworów trwających łącznie niewiele ponad trzy kwadranse. Istnieje także wersja limitowana tej płyty, zawierająca dodatkowe trzy utwory.
Po bardzo mocnym, wręcz deathmetalowym poprzednim albumie, tym razem Trivium postawili na melodyjność. Growl został ograniczony do minimum – w żadnym utworze nie jest podstawą ani zwrotki, ani refrenu. Pojawia się w mostkach (No Way to Heal), jako kontrapunkt dla podstawowej, śpiewanej melodii (Through Blood and Dirt and Bone) lub jako wzmocnienie melodii w chórkach (Vengeance Falls).
Cała muzyka na Vengeance Falls opiera się na niesamowicie chwytliwych melodiach i szybkich, technicznych, ale również bardzo melodyjnych solówkach gitarowych. Są tutaj oczywiście utwory lepsze (pierwsze cztery na płycie) czy gorsze, ale w zasadzie każdy da się zanucić nawet po jednokrotnym usłyszeniu. W dalszym ciągu jest to mocny metal, jednak równocześnie niesamowicie wpadający w ucho.
Na plus wybija się kilka piosenek: przede wszystkim pierwsze cztery (Brave This Storm, Veneance Falls, Strife, No Way to Heal), ale także At the End of This War czy Through Blood and Dirt and Bone. Kończący podstawową wersję płyty Wake [The End is Nigh] miał być mocną balladą, podobną trochę do All of These Yesterdays z poprzedniej płyty, jednak ten jest dużo słabszy i nie ma tej mocy poprzednika.
W Inceneration: The Broken World, który jest jednym ze słabszych utworów, znalazło się miejsce na bardzo fajne solo na gitarze basowej. Nie zdarza się to za często, więc jest warte odnotowania.
Osobne słowa należą się trzem utworom bonusowym: No Hope for the Human Race, As I Am Exploding oraz Skulls… We Are 138. Pierwszy jest dość przeciętny, jednak drugi jest całym albumem w pigułce – niesamowicie melodyjny, z patetycznym refrenem, z fajną solówką gitarową. Perełka. Ostatni zaś jest coverem dwóch utworów zespołu Misfits i jest naprawdę fajnym, szybkim, zagranym z punkową energią utworem, który brzmi chyba lepiej niż wersje oryginalne.
Trivium powrócili w 2013 z bardzo dobrym albumem. O ile ktoś nie oczekuje drugiej części In Waves, czyli death metalu, powinien być zadowolony, ponieważ na Vengeance Falls znajduje się kilka na prawdę solidnych metalowych kawałków. Szczególnie warto zaopatrzyć się w wersję limitowaną tej płyty, bo dodatkowe utwory są równie dobre, jak pozostała część albumu, co zdarza się raczej nieczęsto. Warto tym bardziej, że różnica w cenie pomiędzy edycją zwykłą a specjalną jest symboliczna.