Przejdź do treści

Rider of the storm. Locke. Ivan Locke.

  • przez

 Są takie filmy, które intrygują już samym zwiastunem. Bo jak nie zainteresować się dziełem, w którym facet jedzie samochodem i cały czas gada przez telefon. I już. Nic więcej się w tym filmie nie dzieje. Przez półtorej godziny widz ma okazję obserwować, jak główny bohater filmu wykonuje połączenie za połączeniem jadąc samochodem. Wydaje się, że film oparty na takim założeniu nie może być ciekawy. I jeżeli ktoś w ten sposób pomyślał, to powinien jak najszybciej zmienić zdanie i postarać się ten film zobaczyć, bo jest to film zaskakujący. I zaskakująco dobry. Recenzja nie zawiera spojlerów, więc bez obaw można czytać przed obejrzeniem filmu.

Locke_(film)Późny wieczór, Ivan Locke wsiada do swojego BMW (product placement nie bardzo nachalny, ale dobrze widoczny) i odjeżdża w stronę Londynu. Podpina telefon pod zestaw głośnomówiący i zaczyna informować o swoich planach na dzisiejszy wieczór swoją rodzinę i współpracowników. A plany te zmieniły się nagle na niekorzyść wszystkich. Ivan ma około półtorej godziny drogi do Londynu, o ile warunki na drodze mu nie przeszkodzą. I te półtorej godziny widzowie spędzą razem z Ivanem w podróży nie tylko po brytyjskich drogach, ale również po meandrach życia Ivana.

DLa Ivana miał to być kolejny wieczór spędzony z rodziną, w przeddzień najważniejszego wydarzenia w swoim życiu zawodowym. Ivan jest budowlańcem. Pracuje właśnie na bardzo dużym placu budowy i następnego dnia ma rozpocząć kluczową dla niego część pracy. Czeka go największe cywilne wylewanie betonu w całej Europie, które to Ivan przygotowywał i które to Ivan ma nadzorować. Do poranka pozostało już tylko kilka godzin, wszystko jest prawie dopięte na ostatni guzik i trzeba tylko posprawdzać pompy, czy są przygotowane na odpowiednią mieszankę betonu oraz potwierdzić na policji zmiany w organizacji ruchu. Ivan jest specjalistą najwyższej klasy. Międzynarodowa korporacja, w której pracuje jeszcze się na nim nie zawiodła. On sam o swojej pracy potrafi mówić z najwyższym oddaniem. Używa takich słów, jakich większość mężczyzn nie jest w stanie ułożyć w stosunku do swoich wybranek. Jest artystą budowlanki. Szekspierem betonu. Mozartem organizacji pracy.

locke-movie-photo-4Tego wieczora miał ze swoimi synami oglądać mecz. Wszystko było już przygotowane. Napoje chłodziły się w lodówce, chłopcy żyli już zbliżającym się widowiskiem, nawet żona zgodziła się założyć koszulkę ich drużyny.

Ivan jednak musiał im wszystkim powiedzieć, że plany się zmieniły. Nie będzie oglądał meczu. Nie będzie nadzorował wylewania betonu. Będzie wtedy w Londynie. Jedzie właśnie tam samochodem i powinien być na miejscu mniej-więcej za godzinę, o ile warunki na drodze będą dobre. Ivan chce zachować się w porządku. Nie wobec swojej rodziny, nie wobec swoich pracodawców czy kolegów z pracy. Chce być w porządku wobec samego siebie. Nie chce zachować się jak jego ojciec, do którego żywi ogromny żal. Jaka ironia losu. Po tylu latach życie zatoczyło krąg i Ivan znalazł się w analogicznej sytuacji, jak jego ojciec. Jeden jedyny błąd popełniony w życiu. Chciał być dobry i miły, ale sprawy wymknęły się spod kontroli. Wydawało się, że uda się całą sprawę zamieść pod dywan, jednak wypłynęła w najgorszym możliwym momencie. Wie, że decyzja, którą podjął może zmienić całe jego dotychczasowe życie, tak prywatne, jak i zawodowe. Jest świadomy konsekwencji, jednak twardo podąża najtrudniejszą możliwą ścieżką, aby żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Nie wszystkie rozmowy są łatwe. Czasem Ivan jest bardzo opryskliwy w stosunku do rozmówcy. Znajduje kolegę, który będzie za niego nadzorował budowę, który nie spodziewa się takiego brzemienia i który będzie musiał je udźwignąć, jednak aby to sięstało, Ivan będzie musiał wzbićsię na wyżyny motywacji. Podczas rozmów z żoną też przeżyje swoje. Nie raz i nie dwa padnie męskie słowo. Nie jedna łza popłynie z oka Ivana. Jego nerwy zostaną wystawione na ciężką próbę. A to tylko półtorej godziny spokojnej jazdy do Londynu. I pomyśleć, że cała afera wynikła z jednego telefonu, którego nawet nie odebrał, tylko odsłuchał zapisaną wiadomość.

locke1Cała historia trzyma w napięciu. Celowo krążę dookoła motywów zachowania Ivana, ponieważ nie chcę spoilerować całego filmu, mimo, że objaśnienie całej sytuacji pada w okolicach jego dwudziestej minuty. Ivan ma mocne powody, aby zachować się tak, jak się zachował, jednak jakie są to powody nie zdradzę, bo streściłbym cały film jednym zdaniem.

W całym filmie widzimy tylko jednego aktora. W rolę Ivana wcielił się Tom Hardy, aktor dość specyficzny. Wygląda trochę jak bokser, ma niepokojący, niski głos z twardym, trochę szkockim akcentem i jest naprawdę świetny w swoim fachu. Rolę dostał dość trudną, bo zmuszony został do gry na bardzo ograniczonej przestrzeni. Pomimo tego uniedogodnienia potrafił fantastycznie przekazać emocje, jakie targały jego bohaterem. Duże uznania należą się również pozostałym aktorom, których tylko można usłyszeć. Dzięki świetnie napisanym dialogom oraz ich dobrej grze wszystkie sceny wydają się bardziej rzeczywiste niż w wielu innych filmach, w których aktorzy się widzą nawzajem oraz mogą korzystać ze wszystkich dostępnych środków ekspresji. Rozmowy są tak poprowadzone, że widz oczami wyobraźni widzi nie wnętrze samochodu, ale plac budowy, czy rodzinną sypialnie. Aktorsko bardzo dobry obraz.

Locke-Ivan-LockeZdjęciowo film jest, co zrozumiałe, bardzo ascetyczny. Zdecydowana większość scen pokazuje zbliżenie twarzy Toma Hardy’ego. Od czasu do czasu pewien oddech wprowadzają ogólne plany pokazujące autostradę nocą. Do tych przebitek mam jednak pewne zastrzeżenia, ponieważ miękkie przejścia między nimi trochę sugerują, że film pomija w tym momencie nic nie znaczące momenty. Tak jednak nie jest i czas trwania filmu odpowiada dokładnie czasowi akcji. To akurat fantastycznie buduje klimat.

Momentami, ale w pojedynczych scenach, kuleje trochę budowa postaci Locke’a. Wydarzenie, które zmusiło go do działania sugerowało, że będzie mu się spieszyć, a on trzyma się przepisów w sposób momentami absurdalny – co i rusz po światłach widać, że inne samochody go wyprzedzają, a on jedzie dobrym wozem będac w stanie wyższej konieczności, ale praworządnie nie przekroczy prędkości ani o milę na godzinę. Jego zachowanie i sposób prowadzenia rozmów też czasami ciężko wytłumaczyć inaczej, niż tym, że Ivan jest strasznym bucem. Często brakuje mu delikatności, ale z drugiej strony – to nie jest poeta, tylko budowlaniec.

locke_posterDość nieoczekiwanie, ascetyczny w formie film niesie ze sobą ogromną porcję emocji. Główny bohater sam postawił się w bardzo niezręcznej sytuacji i wcale nie szuka najłatwiejszych rozwiązań, lecz stara się przede wszystkim zachować przyzwoicie oraz zgodnie ze swoim sumieniem. Jego walka z konsekwencjami własnej decyzji nakręcona i zagrana jest w sposób bardzo dobry i trzymający w napięciu do samego końca podróży. Polecam, pomimo pewnych wad.

8/10